sobota, 14 maja 2011

~ 6

Siedzę w przejściach, staram się nie myśleć o poważnym życiu, pitach i kupowaniu witryn, filtrów do pralek, które zawsze psują się w niewłaściwym czasie. Jak zwykle nie pasuje mi pora roku, teraz mogłyby wrócić listopady, październiki, które bardzo są wygodne, jeśli chodzi o ubrania, spanie nocami.
Dzieciaki pytają: czy bóg może stworzyć kamień, którego nie potrafiłby podnieść? Ja mówię: fajnie, ale chodźmy wszyscy na książki, na koktajle, ile można gadać o metafizykach, którym i tak nigdy nie wejdzie się w drogę.
(Oprócz tego: znowu prześladuje mnie liczba nieobejrzanych filmów, nieprzesłuchanych płyt, niezdobytych książek, nieznalezionych fotografii, nieprzyswojonych cytatów, niezrozumianych pojęć, ludzi, których nigdy się nie spotka).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz