poniedziałek, 23 kwietnia 2012

czwartek, 19 kwietnia 2012

~ 66



Piękny film. Jestem dzisiaj w Hartley'owym nastroju - i to bardzo. Ciężko jest mi się przyzwyczaić, że są gdzieś na świecie porozrzucani ludzie, którzy myślą i czują w podobną stronę co ja, ale to jednak prawda, i chyba nawet jestem z tym szczęśliwa, tylko w ten bardziej smutny sposób...
Dzięki, Hal. Pozdrowienia z Polski.

środa, 11 kwietnia 2012

środa, 4 kwietnia 2012

~ 64

"Nie odnosił się przychylnie do swojej przypadłości. Zgadzał się, że powinien być całym sobą w miejscu i chwili, uważny na bliskich mu ludzi i dbały o to, czego spodziewają się po nim. Orzekać, że są tymczasowi i na niby, znaczyło ich krzywdzić, nie umiał się jednak wyrzec myśli, że tak naprawdę na życie z nimi nie ma czasu."