poniedziałek, 23 stycznia 2012

~ 55



- Not because you love me or anything like that?
- I respect and admire you.
- Is that love?
- No, that's respect and admiration.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

~ 54



Bardzo lubię to ukazywanie brudnej strony miast, brudnej strony ludzi; jeden z najbardziej przejmujących, chociaż nie narzucających się, obrazów samotności, z jakimi zetknęłam się w ostatnim czasie; tło muzyczne na najwyższym poziomie (z Laurie Anderson na czele), Doyle szaleje z kamerą a ciemne, zaspane wnętrza i ciężkie powietrze budują klimat, od którego przechodzą ciary. Zniechęciłam się do Kar Wai Wonga po "blueberry nights", ale "aniołami" znowu wskoczył na listę reżyserów, którym będę przyglądać się baczniej. Gdyby nie sesja: już siedziałabym przy "chungking express" albo "happy together", a tymczasem muszę znowu, z bólem głowy, odwracać się do Rokickiego.

niedziela, 15 stycznia 2012

~ 53





Jak zwykle: zamiast zebrać się do kupy potrafię tylko wydawać miliony wieczorami, wpadać w pętlę ulubionych fragmentów z fallen angels, wbijać się we francuską klasykę - już w warstwy pod powierzchnią, odnajdywać kolejne projekty blixy i narzekać, że na porządne życie nie starcza mi czasu. Wbrew wszystkim prawom natury i społecznym normom: wcale nie dorastam.

wtorek, 3 stycznia 2012

~ 52



"I have seen too many movies
I have read too many books
I'm the kind that sees sun and brings an umbrella"


Jeśli chodzi o '12: obejrzeć filmów jeszcze więcej, to samo z książkami, parasol też mieć zawsze pod ręką; może tylko przestawić się wreszcie z trybu "to tylko fabuła" na "to jednak życie", nie pozwolić prawdziwym ludziom przeciekać przez palce; zamiast zakochiwać się ciągle od nowa w Oliveirze i Aloysiousie znowu oglądać się za fajnymi studentami, częściej wsiadać w tramwaje bez celu, odkryć tunele przestrzenne i pozwiedzać galaktyki, chociaż parę najbliższych; spać tyle samo, budzić się dużo częściej.