poniedziałek, 30 maja 2011

~ 14




Żadnych bitów, żadnych efekciarskich zagrywek; głos Lisy Gerrard i tyle, a to jeden z najpiękniejszych utworów w historii. Czapki z głów.

czwartek, 26 maja 2011

~ 13



No właśnie, skrawki: bunny boy, spaghetti w wannie, lakier z brokatem, nieżywa babcia, klej, martwe koty, koktajle, madonna, brzydkie, zagracone pokoje, jeszcze brzydsze piwnice, jeszcze brzydsze ulice - Xenia w stanie Ohio, Stany Zjednoczone, krajobraz po tornadzie, brud, brak perspektyw i zboczenia, robaki chodzące po ścianach, jeżdżenie na rowerach, strzelanie do zwierząt i tyle, bo w takim miejscu więcej już nie wolno.
Realizm swędzi, ale o to chodzi, żeby bez żadnego znieczulenia; świetna muzyka, aktorstwo bez pudła, fajne eksperymenty z formą; no wow, co za film.

środa, 25 maja 2011

~ 12


Kasa leci mi przez palce, a karnety na Offa same się nie kupią; muszę znaleźć jakąś pracę, może przetłumaczę na nowo Prousta, tym razem zachowując naturalny rytm, stanę na straży używania "tę", "tą" i "bynajmniej", "przynajmniej"; będę podpierać konstrukcje językowe, które mogą zawalić się w biały dzień, ewentualnie: zajmę się krwotokami z nosa, skoro to jedyne, co potrafię z działu pierwszej pomocy.
Znów spędzam godziny, oglądając w kółko te same kawałki Doctora Who, słuchając audycji w Trójce, które o tych godzinach nawet mi się nie podobają, kontrolując, co czytają siostry, żeby wychować następne pokolenie wyjątków o dobrym guście. Słowem: wszystko po staremu, ja tylko potrzebuję więcej czasu.

niedziela, 15 maja 2011

~ 8

Niekochany nie zdradza.
Niekochany chodzi
dzwoniąc w kieszeni
niepotrzebnym kluczem.

Z bramy wychyla się staruszek
niepokojąco podobny do Bogarta.
"Celuję prosto w twoje serce, synu!"
"Przecież wiesz, że to najmniej czuły we mnie punkt."

W sąsiedniej bramie znaleziono
siedemdziesięcioletnią Marilyn Monroe.
Potrafiła wykrztusić jedynie:
PU PU PI DU.
 "Jaka jest pańska narodowość?"
"Jestem pijakiem.
Jestem nieślubnym dzieckiem
Bogarta i Marilyn Monroe.
To ja
zabiłem Laurę Palmer."
To wszystko na ten temat.

~ 7


01 - Illa Than (Earmint Mix)
02 - Flashlight
03 - The Intro
04 - Gangsta Shit
05 - Tic Tac (John Hughes rmx)
06 - Next Break
07 - Glasspipe (Victor Bermon rmx)
08 - Choosey
09 - Moog
10 - Harmonix
 
 
Elektro w dechę.

sobota, 14 maja 2011

~ 6

Siedzę w przejściach, staram się nie myśleć o poważnym życiu, pitach i kupowaniu witryn, filtrów do pralek, które zawsze psują się w niewłaściwym czasie. Jak zwykle nie pasuje mi pora roku, teraz mogłyby wrócić listopady, październiki, które bardzo są wygodne, jeśli chodzi o ubrania, spanie nocami.
Dzieciaki pytają: czy bóg może stworzyć kamień, którego nie potrafiłby podnieść? Ja mówię: fajnie, ale chodźmy wszyscy na książki, na koktajle, ile można gadać o metafizykach, którym i tak nigdy nie wejdzie się w drogę.
(Oprócz tego: znowu prześladuje mnie liczba nieobejrzanych filmów, nieprzesłuchanych płyt, niezdobytych książek, nieznalezionych fotografii, nieprzyswojonych cytatów, niezrozumianych pojęć, ludzi, których nigdy się nie spotka).

~ 5

- Horacio mówił o nowym zakonie, o możliwości znalezienia jakiegoś innego życia.
Zawsze się powoływał na śmierć, kiedy mówił o życiu, nie mogliśmy wytrzymać, żeby się nie śmiać z tego. Powiedział mi, że sypia z Polą, i wtedy zrozumiałam, że on wcale nie uważa za konieczne, żebym się o to rozgniewała i zrobiła mu scenę. A ja rzeczywiście nie byłam wcale rozgniewana, ja także mogłabym w tej chwili iść z panem do łóżka, gdyby mi przyszła ochota. Nie umiem tego wytłumaczyć, to nie chodzi o zdrady i takie rzeczy. Horacio nienawidzi słowa zdrada, oszustwo... Muszę przyznać, że jak tylko poznaliśmy się, powiedział mi, że nie czuje się do niczego zobowiązany. Ja zrobiłam laleczkę, bo Pola wpakowała mi się do pokoju, tego już było za dużo, wiedziałam, że byłaby w stanie zabrać moje rzeczy, nosić moje pończochy, używać mojej pomadki, karmić Rocamadoura.
- Przecież pani powiedziała, że jej pani nie zna?
- Tkwiła w Horaciu, głupi, głupi Osip! Biedny Osip, taki głupi. W jego kanadyjce, w
futerku jego kołnierza, przecież pan widział, że Horacio ma futrzany kołnierz. I Pola tam tkwiła, kiedy wracał, i tkwiła w jego spojrzeniu, kiedy się rozbierał, tu w tym kącie, i kiedy stojąc mył się w tej misce. Nie wiem dlaczego, przecież w końcu naprawdę kochaliśmy się...
Nie wiem dlaczego. Dlatego, że ja nie umiem myśleć i on mną pogardza. Dlatego.

poniedziałek, 9 maja 2011

~ 4



Warto, bo: nie wychodzi z głowy, von Sydow i Andersson w szczytowych formach, nie definiuje niczego, żadnych spojrzeń na świat; jak to u Ingmara - wielkie brawa dla scenografa i operatora: mimo, że życie jest brzydkie, to tutaj jest też trochę pięknie.
I biedny, biedny Minus, że oprócz wszystkiego: tyle musiał uczyć się tej łaciny.

"REALITY WAS REVEALED, AND I COLLAPSED"