wtorek, 18 października 2011

~ 43

Riitta rozkazała im nie martwić się, bo kiedyś sama założy przecież swoje stare kino, gdzie będzie siedziało się na czerwonym pluszu, jadło czekolady i chodziło ze świecami, gdzie będzie terkotał projektor i będzie puszczało się mnóstwo Freda Astaire; kiedyś też antykwariat, kiedyś też własna galeria, kiedyś każdy swój pokój, kiedyś zespół w stylu Stooges, kiedyś zero problemów z załatwianiem sobie czegokolwiek, kiedyś już łóżka z prawdziwego zdarzenia.
- Choćbyś otworzyła ich z dziesięć, no nie wiem, dwadzieścia, i tak będzie mi żal tego jednego - powiedziała Mimmi, trzymająca Charliego za przedramiona, które miał chudziutkie i trochę flaki; oglądał latarnie. - To reguła, po prostu: nie jesteśmy przekupni w sprawach śmierci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz